MacAllister Heather Reporter w spodnicy, Książki - Literatura piękna, Bonia, Harlequiny nowe różne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
HEATHER ALLISON
Reporter
w spódnicy
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Jak powiedział Napoleon, mężczyźni to duże dzie
ci. Zapisz.
Ivy Hall starannie zanotowała cytat w swoim repor
terskim notesie. Billie White, pracująca jako fotograf
sportowy dla lokalnej gazety, ciągnęła dalej:
- Tylko na nich popatrz - wskazała ręką na boisko
Uniwersytetu Teksańskiego, gdzie zawodnicy trenowali
przed otwierającym sezon meczem z drużyną Long-
horn. - Trzydzieści stopni w cieniu, o ile oczywiście uda
ci się znaleźć jakikolwiek cień, a oni latają jak wariaci
po boisku.
Billie zamaszyście założyła nogę na nogę. Ze wszel
kich sił starała się kultywować swój obraz osoby
twardej, która niejedno już w życiu widziała.
Ivy poruszyła się na gorącej, aluminiowej ławce
i zmrużyła oczy, chroniąc je przed blaskiem połu
dniowego słońca.
- Drużyna Coltów musi gdzieś trenować - skrzywiła
się - chociaż cokolwiek by zrobili, i tak im nie pomoże.
- Ivy, jak wszystkie absolwentki tego uniwersytetu,
była całym sercem oddana swojej Alma Mater.
- Oczywiście, że pomoże - odparła Billie. - Wspólne
cierpienia wiążą mężczyzn. Przecież wiesz, że „mistycz
ne więzy braterstwa sprawiają, że wszyscy mężczyźni są
jak jeden". Powinnaś to zapamiętać.
Postukała palcem w notes Ivy, która posłusznie
zapisała kolejny cytat. Bała się zrazić do siebie ekscen
tryczną koleżankę, która od niepamiętnych czasów
królowała na arenie futbolowej w Austin.
- Pewnie myślisz, że mam świra - dodała Billie.
- Nie uważam, żeby mężczyźni zawsze byli przeciw
ko nam - wyjaśniła ostrożnie Ivy.
- W takim razie dlaczego siedzisz tak na uboczu?
- spytała Billie i natychmiast sama odpowiedziała na
to pytanie. - Dlatego, że oprócz mnie nikt z tobą nie
chce rozmawiać. Siedzimy sobie tutaj, z daleka,
a wszystko, co ciekawe, dzieje się na boisku. Dla
mnie to nie jest problem - Billie poklepała serdecznie
swój teleobiektyw - ale ty będziesz musiała nieźle się
napracować, żeby zdobyć materiał do swojego ar
tykułu.
- Mam zamiar przeprowadzić wywiad z drużyną po
treningu.
- Gdzie?
- W szatni.
- Kochanie, czy ty naprawdę jesteś taka zielona
w tym fachu? - Billie uniosła do oczu jeden z aparatów
fotograficznych wiszących na jej szyi i spojrzała przez
obiektyw.
- Pracuję w „Austin Globe" od czerwca. I ogrom
nie mi się podoba praca w tygodniku sportowym,
dodała Ivy w duchu. Odkąd pamięta, zawsze chciała
zostać reporterem sportowym. Kiedy dostała pracę
w tym czasopiśmie, zdawało jej się, że złapała pana
Boga za nogi.
- Dwa miesiące. Kompletny żółtodziób.
- Zaczynałam w „Lone Star". - Ivy była lekko
urażona. Prawdę mówiąc odeszła stamtąd, gdy uznała,
że praca w redakcji dziennika to zbyt wiele napięcia
i pośpiechu.
- Dziwi mnie, że nie nauczyłaś się tam czegoś więcej.
- Billie opuściła kamerę.
- Niby czego?
- Nie masz pojęcia o tej pracy. Nie masz o niczym
pojęcia. Tylko się sobie przyjrzyj.
Ivy bezradnie spojrzała na swoje ubranie.
- Mam na sobie spodnie i koszulę. I co z tego?
- Panienka z okienka. Twoja bluzka jest biała.
REPORTER W SPÓDNICY
7
- Nie widzę w tym nic złego
- Biała koszula po namoczeniu staje się przezro
czysta.
- Nie zamierzam się w niej kąpać.
- Gładko odprasowane spodnie - dodała sarkas
tycznie Billie.
Była to szczera prawda. Ivy starała się ubierać
profesjonalnie, ale bez nadmiernej elegancji. Z trudem
powstrzymywała się od uwag na temat stroju Billie.
Reprezentował on styl starego, doświadczonego życiem
partyzanta z dżungli: wojskowe spodnie i bezkształtna
kurtka, na głowie baseballowa czapka, spod której
wystawały siwiejące kosmyki. Billie mogłaby być rów
nie dobrze mężczyzną, jak i kobietą.
I te włosy. - Billie wzięła w palce pasmo długich,
kasztanowych włosów lvy. Zetnij je.
- Nie! Ivy potrząsnęła głową, a kręcone włosy
rozsypały jej się na ramiona.
- Wyglądasz zbyt dziewczęco.
- Jestem dziewczyną! K obietą - poprawiła się.
- Jeśli już, to dziewczyną. Musisz ściąć włosy. Pa
miętaj o tym. Na dodatek twoje imię też nie pasuje
do pracy.
- Co ci się w nim nie podoba?
- Jest zbyt kobiece. Jeżeli chcesz być w tym zawo
dzie szanowana, nie możesz być kobieca.
- Przecież od mężczyzn, którzy piszą reportaże z po
kazów mody, nie wymaga się, żeby nosili buty na
obcasie i robili makijaż. - fvy za wszelką cenę usiłowała
opanować zniecierpliwienie.
- A więc dlaczego tak często im się to zdarza?
- Billie!
- Każdy przecież wie, że się malują. Wybrałaś
pseudonim?
Ivy nie miała najmniejszego zamiaru zmieniać wy
glądu ani nazwiska. Nareszcie pracuje w swoim uko
chanym zawodzie. I zamierza zachowywać się w pełni
profesjonalnie.
8
REPORTER W SPÓDNICY
- Nie. Tak się składa, że rodzice nie dali mi na imię
Billie.
- Ja mam na imię Wilma - roześmiała się nie
zrażona tym fotoreporterka. - Co możemy zrobić
z twoim imieniem? Ivy.;. Ivy... Iwan? Nie, nie wy
glądasz na Rosjankę. Masz drugie imię?
- Christine.
- Chris! Świetnie! Od tej pory jesteś Chris.
- Billie - zaczęła Ivy, starając się jej nie urazić.
- Pozwól, że będę zachowywać się tak, jak sama
uważam za stosowne. Wiem, że kiedy zaczęłaś praco
wać dwadzieścia lat temu...
- Trzydzieści.
- ...kobiety w tym zawodzie nie były tolerowane.
- Kochanie, to się wcale nie zmieniło.
- Ale teraz trenerzy i zawodnicy zdają sobie sprawę
z tego, że po prostu wykonujemy swój zawód.
- W takim razie, dlaczego siedzisz tutaj i słuchasz
moich opowieści, kiedy pozostali reporterzy są na
boisku i przeprowadzają wywiad z trenerem drużyny?
- Pracujemy razem z Budem. Oboje przeprowa
dzimy wywiady, a później połączymy uzyskane in
formacje.
- Tak ci powiedział?
Ivy skinęła głową.
- I ty mu wierzysz?
- Już tak przedtem pracowałam - odparła Ivy.
- Z tymi łobuzami? Z reporterami sportowymi?
- Bud też jest w tej branży nowy. Razem stu
diowaliśmy i...
- Biedactwo. Okropnie jesteś naiwna - użalała się
nad nią Billie.
Ivy poczuła, że dłużej już nie zniesie tego zrzędze
nia. Sama zaczynała podejrzewać, że dała się nabrać,
a takich sytuacji najbardziej nienawidziła. Nie była
już przecież dzieckiem, niezależnie od tego, że Holly
i Laurel, jej dwie starsze siostry, wciąż ją tak trak
towały.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona pocz±tkowa
- Maria Rodziewiczówna - Farsa panny Heni[JoannaC], KSIĄŻKI(,,audio,mobi,rtf,djvu), Nowy folder, Maria Rodziewiczówna - Farsa panny Heni[JoannaC]
- Marcel.Dekker.Protective.Relaying.Theory.and.Applications.2nd.ebook-TLFeBOOK, 04. 01. ELECTRICAL, 01. Książki elektrotechnika, 05. Protections, 001. Protective relaying
- Martin Amis - Forsa, ►Dla moli książkowych, Martin Amis
- Matematyka - Grąziewicz , OCE, Semestr II, Semestr II, Matematyka, Książki
- Marketing książka, Zarządzanie, badania marketingowe
- Mastalerz P. - Elementarna chemia organiczna, Książki (Chemia)
- Make Electronics Learning Through Discovery - Charles Platt (2015), ►Elektronika, ►!!!Ciekawe schematy, książki ze schematami
- Massage 5 Massage bei Beschwerden, KSIAŻKI I BOOKS, NIEMIECKIE I DEUTSCH DIVISION, MEDIZIN
- Macs for Dummies 8th Edition, książki, informatyka, Seria For Dummies
- Massage 3 Die Massage der Beine, KSIAŻKI I BOOKS, NIEMIECKIE I DEUTSCH DIVISION, MEDIZIN
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- styleman.xlx.pl