Mazowieckie Studia Humanistyczne-r1996-t2-n2-s45-54, MAZOWIECKIE STUDIA HUMANISTYCZNE

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
45
Włodzimierz Ty burski
Mazowieckie Studia Humanistyczne
Nr 2, 1996
DYSKUSJE NAD ZADANIAMI NAUKI W POLSKIEJ FILOZOFII
II POŁOWY XIX WIEKU
(Między pragmatyzmem a ideą nauki czystej)
II połowa XIX w. zaowocowała w polskim życiu intelektualnym wyraźnym
wzrostem tendencji scjentystycznych. Pozytywizm zaś był tą formacją intelektu-
alną, która najbardziej zaangażowała się w dzieło tworzenia podstaw, a następnie
propagowania idei rozwoju nauki. To właśnie w pozytywistycznym systemie
wartości nauka została ulokowana na miejscu hierarchicznie najwyższym, zaś
jego zwolennicy podjęli wysiłek konstytuowania wiedzy o bezwzględnej przed-
miotowej wartości. Można rzec, że nauka stała się prawdziwym idolem epoki.
Szacunek dla nauki oraz wiara w jej samoistną moc stała się udziałem ogółu
ludzi wykształconych. Myśl scjen ty styczna torowała drogę przekonaniom gło-
szącym wiarę w wielkie możliwości człowieka, pochwałę rozumu, prawomoc-
ność wiedzy dyskursywnej, propagowała aktywizm poznawczy. Idee te łatwiej
przenikały do świadomości ogółu, gdyż znajdowały potwierdzenie w odkryciach
naukowych, sukcesach przyrodoznawstwa wynalazkach technicznych.
Pozytywistyczne hasła i idee - także te związane z nauką - miały różne
koleje losu. Jedne znalazły trwałe miejsce w świadomości społecznej, inne nie
wytrzymały próby czasu i szybko zostały zapomniane, jeszcze inne uległy re-
wizjom i modyfikacjom często wykraczającym znacznie poza schematy pozyty-
wistycznego sposobu myślenia. W czasie niespełna trzech ostatnich dziesięciole-
ci XIX w. (gdyż procesy dokonujące się w tym przedziale czasowym będą
przedmiotem naszych szczególnych zainteresowań) w polskich środowiskach
intelektualnych dokonały się istotne przewartościowania w poglądach na funkcje
i zadania nauki.
Jest rzeczą charakterystyczną, że w tzw. wczesnej fazie doby pozytywistycz-
nej w poglądach na naukę dominował utylitarystyczny punkt widzenia. Wpraw-
dzie nie przez wszystkich zwolenników idei pozytywistycznych był on w pełni
akceptowany, ale dla wielu nauka stawała się wartością ze względu na jej
możliwości praktycznego przekształcania i modelowania rzeczywistości. Utyli-
Włodzimierz Tyburski
46
taryzm postulował, aby każde działanie ludzkie było rozpatrywane z uwagi na to,
jakie korzyści przynosi ono jednostce i społeczeństwu. Tę dyrektywę odnoszono
nie tylko do nauk przyrodniczych, ale także do dyscyplin społecznych, moralno-
ści i sztuki. W dobie, w której aktywność człowieka była mierzona wedle
kryteriów pragmatycznych, hasło „nauka dla nauki", podobnie jak „sztuka dla
sztuki", dla wielu straciło moc przekonywującą. W programach pozytywistycz-
nych utylitaryzm jawił się jako istotny element postawy ideowej. Uczył tak
potrzebnego „zmysłu praktycznego", przed każdym stawiał rzeczywiste cele,
mobilizował do realizacji programów rozwoju. W strategii owych programów
nauka miała być jednym z najbardziej skutecznych narzędzi przeobrażania
rzeczywistości. Jej instrumentalne walory stanowią realną siłę, która skutecznie
może zmieniać i modelować wedle nakreślonej wizji świat przyrody i życie
człowieka. Głosząc to przekonanie, nawiązywano do starej comte'owskiej zasa-
dy „savoir pour prévoir, prévoir pour agir".
W akcentowaniu utylitarnej funkcji nauki ujawniał się nie tylko kontekst
cywilizacyjny, ale także sens narodowy. W głoszonym przez pozytywistów haśle
„bądźmy użyteczni" był zawarty imperatyw takich działań, które powinny
zmierzać ku powiększaniu zasobów duchowych i materialnych, w konsekwencji
- sił narodu. W walce o materialną i duchową kondycję narodu nauka, obok
oświaty, miała spełniać rolę wręcz decydującą. Oto ważny powód, tłumaczący
dlaczego zwolennicy zasady użyteczności dystansowali się wyraźnie od takich
form aktywności twórczej, które nie były w stanie zaowocować praktycznymi
rezultatami. „Wynalazczy duch narodu - pisała poznańska »Sobótka« - opuścił
krainę niejasnych marzeń, fałszywej i bezpłodnej metafizyki uznał, że potęga
jego rozciągać się winna na przedmiotach istotnej wartości i że nauki praktyczne,
udoskonalając się, prowadzą do zastosowań praktycznych"
1
.
Zwolennicy pragmatyzmu w nauce sprzeciwiali się postawie izolacjonizmu
uczonych wobec problemów życia praktycznego, opowiadając się za takim
modelem pracy naukowej, której efekty służą konkretnym celom ekonomicz-
nym, społecznym, kulturowym. „Każda wiedza - przekonywał Walery Przybo-
rowski - mierzy się miarą korzyści, jakie przyniosła czy to pod względem
materialnym, czy duchowym"
2
.
Z dezaprobatą wyraża się on o tych uczonych,
którzy uciekają w czystą, nikomu - jak powiada - nieprzydatną, teorię. Wysoko
natomiast ceni działalność naukową motywowaną względami praktycznymi. Nie
można - przekonywał - pojmować celu nauki jako czysto teoretycznego,
albowiem „wiedza nie jest jak sztuka sama dla siebie celem, ale szukamy w niej
przede wszystkim korzyści"
3
.
Poprzez kryteria utylitarystyczne patrzy na naukę Ludwik Masłowski. Głosił
on, że istotnym kryterium postępowania badawczego jest jego potencjalna bądź
1 „Sobótka" 1871, nr 30.
2 W. Przyborowski,
Jak dotącl pisano dzieje
, „Przegląd Tygodniowy" 1867, nr 7.
3
Ibidem,.
47
Dyskusje nad zadaniami nauki w polskiej filozofii
doraźna użyteczność. „Celem wszelkiej nauki - powiada Masłowski - jest
przyniesienie korzyści ludzkości. [...] Nauka dla nauki tak samo nie istnieje, jak
sztuka dla sztuki lub rzemiosło dla rzemiosła"
4
.
Zwolennikiem pragmatyzmu w nauce, a ściślej mówiąc, empiryzmu o wy-
raźnie praktycystycznym zabarwieniu był także Feliks Bogacki. Podkreślał on
wprawdzie znaczenie związku teorii z praktyką, ale sens poszukiwań teoretycz-
nych widział ostatecznie w kontekście bliższych lub dalszych efektów praktycz-
nych. Drwił z akademizmu w nauce i uprawiania jej jako sztuka dla sztuki.
„Śmiesznością jest twierdzenie, że nauka istnieje dla samej siebie tylko, a nie dla
użytku ludzi, że uczony jest spichlerzem na prawdy, a nie obywatelem [...].
Bezinteresowny uczony przypomina bezinteresownego skąpca"
5
.
Wszelkie po-
znawcze działania nabierają wartości wówczas, gdy powstała w ich wyniku
wiedza może służyć w bliższej lub dalszej przyszłości potrzebom praktycznym.
Bogacki faworyzuje doświadczenie i indukcję uważając, że teorie powstałe tą
drogą nabierają w końcu praktycznego, użytecznego waloru. Jednocześnie, tak
jak i inni pozytywiści, występują z ostrą krytyką wymierzoną przeciwko wszel-
kim rodzajom spekulatywności w nauce i filozofii.
Z faktu wyrazistego akcentowania przez pozytywistów utylitarnej funkcji
nauki wynikały określone postulaty pod adresem tych, którzy ją uprawiali. Nie
mógł znaleźć w ich oczach uznania tradycyjny wzorzec uczonego, ani też model
uprawianej przezeń nauki. Krytykowano przesadny akademicyzm oraz kult
nauki czystej. Uważano, że powinnością ludzi nauki jest angażowanie się w
sprawy ogółu, zwłaszcza zaś wykorzystywanie posiadanej wiedzy w celu pozy-
tywnego przekształcania rzeczywistości. Podkreślano także, jak czynił to np. Bo-
gacki, że uczony nie może być tylko „spichlerzem na prawdy", lecz i obywate-
lem. Z krytyką tradycyjnego wzorca uczonego wystąpiła już w pierwszym
programowym artykule redakcja „Przyrody i Przemysłu". „Dawniej uczeni -
czytamy tam - badając ogólne prawa przyrody, dumnym okiem spoglądali na
wszystko, co ma związek z życiem praktycznym [...] Tylko czystą naukę, naukę
samą w sobie, uznawali za przedmiot godny swych zdolności, pracy i poświęce-
nia; wszystko zaś, co ma tylko znaczenie praktyczne, jako wyżsi nad ogół ludz-
kości pozostawiali profanom"
6
.
Praktycystyczny, podbudowany optymizmem pogląd na zadania i rolę nauki
demonstrował także Julian Ochorowicz. Uważał, że wartość wiedzy należy
mierzyć jej praktycznymi konsekwencjami. Przekonanie to dokumentował
później nowatorskimi pomysłami technicznymi i różnego rodzaju eksperymenta-
mi. Szeroko o nich pisał Roman Wajdowicz
7
wykazując, że konstruowane przez
4 L. Masłowski,
Prawo postępu. Studium przyrodniczo-społeczne,
Kraków 1872, s. 23—24.
5 F. Bogacki,
Pozytywizm a krytycyzm,
„Przegląd Tygodniowy" 1872, nr 35.
6
Nauka i utylitarność
, „Przyroda i Przemysł" 1872, nr 1.
7 R. Wajdowicz,
Julian Ochorowicz jako prekursor telewizji i wynalazca w dziedzinie telefonii
, Wrocław
1964.
Włodzimierz Ty burski
48
Ochorowicza projekty dotyczące na przykład przenoszenia obrazu na odległość
mają znaczenie prekursorskie w dziedzinie telewizji, podobnie, jak eksperymen-
ty techniczne w dziedzinie telefonii i telegrafii. Także zafascynowanie parapsy-
chologią i psychologią eksperymentalną łączył Ochorowicz z głębokim przeko-
naniem o wielkim praktycznym znaczeniu wyników badań dokonywanych w
tych dziedzinach dla medycyny stosowanej i psychologii
8
Swe użyteczne walory nauka miała dokumentować nie tylko w opanowywa-
niu przyrody i w świecie techniki. Wskazywano także na jej możliwości - wpra-
wdzie jeszcze nie wykorzystane - w zakresie regulowania, ulepszania i optymali-
zowania stosunków społecznych. Szczególne znaczenie wiązano z psychologią,
a także z dopiero co rozwijającą się socjologią. Właśnie ta młoda nauka ma nie
tylko klasyfikować i wyjaśniać zjawiska społeczne, ale także formułować zasady
skutecznego działania. Teoretyczne opracowanie rzeczywistości społecznej mia-
ło być punktem wyjścia do tworzenia podstaw działania praktycznego.
Podobne nadzieje wiązano również z etyką i jej perspektywicznymi możli-
wościami w zakresie przeobrażania i kształtowania rzeczywistości moralnej.
Miejsce tradycyjnej etyki spekulatywnej miała teraz zastąpić etyka naukowa.
Oczekiwano, że jej zadanie będzie się sprowadzać do formułowania takiego
zespołu wymagań moralnych, które, odwołując się do wiedzy o moralności,
miałyby szanse rzeczywistego oddziaływania na ludzkie zachowania indywidu-
alne i społeczne. Należy przybliżać propagowane przez moralistów normy do
możliwości ich społecznego zaakceptowania. Wysiłkom pozytywistów towarzy-
szyła nieustannie myśl uczynienia z etyki nauki stosowanej i użytecznej. Miała
być przecież ważnym instrumentem kształtowania postaw i świadomości społe-
czeństwa w duchu dyrektyw pozytywistycznego programu. Głoszono przekona-
nie, że wszelkiego rodzaju działalność naukowa - nawet z takim trudem
poddająca się scjentystycznym regułom myślenia, jak twórczość etyczna -
wartościowa staje się dopiero ze względu na posiadane możliwości praktycznego
oddziaływania. Alternatywę: nauka autonomiczna czy stosowana - rozstrzygano
najczęściej na rzecz drugiego jej członu.
Tak wyraziście uwidaczniająca się dominacja tendencji pragmatycznych w
poglądach na naukę ma oczywiście szersze uzasadnienie. Pozytywizm był
ruchem intelektualnym programowo zorientowanym na zmianę rzeczywistości
społeczno-ekonomicznej i świadomościowej. Owładnięty pasją reformatorską
lekceważył i odrzucał wszelkie teorie i idee, które ze względu na abstrakcyjny
bądź spekulatywny charakter okazywały się nieużyteczne. W warunkach pol-
8 Zaznaczę jednak, że Ochorowicz jest daleki od wąskoutylitarystycznego pojmowania zadań nauki.
Wprawdzie, jako pozytywista, akcentuje jej funkcje praktyczne, ale jednocześnie uważa, że nauka jest
cenna bez względu na to, czy jej wyniki poznawcze owocują w praktyce, czy też nie. Wyraźnie opowiada
się za potrzebą badań teoretycznych jako warunku postępu wiedzy. Zob. J. Ochorowicz,
Wstęp i pogląd
ogólny na filozofię pozytywną.
Warszawa 1872, s. 93—94, W podobnym duchu wypowiada się B. Prus,
O elektryczności
, „Niwa" 1872, nr 18.
Dyskusje nad zadaniami nauki w polskiej filozofii
49
skich ta cecha postawy pozytywistycznej nabierała szczególnego znaczenia. Dla
„obozu młodych" zasada utylitaryzmu stanowiła immanentny składnik programu
społecznego. Program ten - w przekonaniu jego twórców - stwarzał szansę na
odrobienie wiekowego zapóźnienia, podniesienie ekonomii, oświaty, kultury,
włączenie kraju w nurt cywilizacyjnych przemian. W realizacji tego programu
nauka miała do spełnienia wielkie zadanie. Pokładanych w niej nadziei nie
mogłaby wypełniać, wikłając się w abstrakcyjne spory i bezpłodne spekulacje,
lecz tylko wtedy, gdy sytuuje się blisko spraw realnych, gdy angażuje się w
rozwiązywanie konkretnych problemów.
Wiele w ówczesnych wypowiedziach było optymizmu, wiary w słuszność
głoszonych idei, młodzieńczego zapału i niecierpliwości. Tego, motywowanego
ideowo, praktycystycznego spojrzenia na funkcje i zadania nauki pozytywiści nie
wyzbyli się nigdy, choć z czasem odeszli od naiwnych i skrajnych postaci
utylitaryzmu z pierwszego okresu. Zresztą i wówczas nie wszyscy - jak już
zaznaczyłem - hołdowali nastawieniom wąskopraktycystycznym. Spotykamy,
i to wcale nie odosobnione, wypowiedzi optujące na rzecz szerokiego pojmowa-
nia nauki. Między innymi za koncepcją mieszczącą w sobie zarówno postulat
nauki czystej, jak i nauki służącej celom praktycznym, wypowiadał się Stanisław
Doliński „celem nauki - pisał - jest prawda, bez względu czy ona piękna, czy
szpetna - uczucie niech szuka karmy na innej drodze [...] nam nie pozostaje, jak
należycie uznać i ocenić tych, co dla zbadania tej prawdy poświęcają długie
godziny; boć jeśli człowiek zna siły natury i jej żywioły na swój obracać pożytek
może - to przedtem poznać należy, z kim ma do czynienia, czyli zbadać naturę"
9
.
W obronie autonomicznego statusu nauki wypowiadała się jeszcze na
początku lat siedemdziesiątych redakcja „Przyrody i Przemysłu": „Nie widząc
bezpośredniego pożytku - pisał autor artykułu dystansując się od wąskoprakty-
cystycznych ujęć nauki - tylko prostacy mogą czystą naukę odsądzać od prawa
bytu. Ludzie zaś rozumni, choćby nie znali jej strony utylitarnej, to [ ...] przyznają
jej wielką wagę [...]. Nauka czyni zadość pragnieniu wiedzy wrodzonemu
każdemu wyższemu umysłowi; rozszerza zakres pojęć, rozwagę i rozum"
10
.
W latach osiemdziesiątych pojawiały się coraz częściej wypowiedzi wskazu-
jące na inną hierarchię celów poznania naukowego i zadań nauki. Wyrażano w
nich przekonanie, że głównym celem nauki jest dążenie do prawdy i że jest ona
wartością samą w sobie, a nie tylko ze względu na to, że służy jakimś innym
celom, choćby to były cele najszczytniejsze. Coraz częściej formułowano postu-
lat autonomiczności dociekań naukowych. Z wolna dokonywało się przewarto-
ściowanie w poglądach na zadania i funkcje nauki. Charakterystyczna jest tu
ewolucja Aleksandra Świętochowskiego
11
.
Szybko porzuca on wczesnopozy-
9 S. Doliński,
Nasze samodzielne prace naukowe,
„Przegląd Tygodniowy" 1871, nr 18.
10
Nauka i utyli taniość,
„Przyroda i Przemysł" 1872, nr 1.
11 Zob. M. Brykalska,
Problemy nauki i filozofii w „Prawdzie",
w:
Z historii filozofii pozytywistycznej
w Polsce. Ciągłość i przemiany,
pod red. A. Hochfeldowej i B. Skargi, Wrocław 1972, s. 142 i nn.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl