Maurier Daphne du - Rodzina Delaneyów, E-Booki, Książki, Książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Daphne du Maurier
RODZINA
DELANEYÓW
Przełożyła
Anna Bańkowska
Wydawnictwo ALFA
Warszawa 1997
Pasożyty
Zwierzęce pasożyty są to bezkręgowce, które żyją
w ciele innych stworzeÅ„. Z biologicznego punktu widzeÂ
nia pasożytnictwo jest negatywną reakcją na walkę o byt
i zawsze oznacza sposób życia po linii najmniejszego
oporu. (...) Rozróżniamy pasożyty czasowe i stałe. Do
pierwszych można zaliczyć pluskwy i pijawki, które
zwykle po nasyceniu się porzucają swego żywiciela.
W stadium embrionalnym sÄ… one migrantami, przed
osiÄ…gniÄ™ciem dojrzaÅ‚oÅ›ci przechodzÄ…cymi od jednego żyÂ
wiciela do drugiego albo żyjącymi samodzielnie. (...)
WÅ›ród pasożytów staÅ‚ych sÄ… tzw. wszy rybne z wystajÄ…Â
cymi narzÄ…dami gÄ™bowymi i skomplikowanymi aparataÂ
mi czepnymi. PozostajÄ… one przez caÅ‚e życie w ciele jedÂ
nego żywiciela i należą do najbardziej zwyrodniałych ze
wszystkich znanych pasożytów. Pasożyty oddziaływają
na swych żywicieli, żerując na ich tkankach i komórkach.
Skutki tego procesu wahajÄ… siÄ™ od drobnych ranek do
kompletnej destrukcji.
The
Encyclopaedia
Britannica
Tym, do których ta etykietka pasuje.
Menabilly, wiosnÄ… 1949
T
o Charles nazwał nas pasożytami. Już sam sposób,
w jaki wysunął ów zarzut, wprawił nas w prawdziwe
osłupienie, gdyż Charles Wyndham należy do ludzi
małomównych i pełnych rezerwy. Rzadko wyraża swoje
opinie, które dotyczÄ… zwykle tylko codziennych, domoÂ
wych spraw. Tymczasem wybuch jego gniewu pod koniec
nudnej, deszczowej niedzieli w Farthings, kiedy wszyscy
tkwiliśmy przed kominkiem, zajęci wyłącznie czytaniem
gazet i ziewaniem, miaÅ‚ siÅ‚Ä™ prawdziwej eksplozji. SiedzieÂ
liśmy w długim, niskim salonie, ciemniejszym jeszcze niż
zwykle z powodu słotnego dnia. Szklane drzwi do ogrodu
przepuszczały niewiele światła, ponieważ podzielono je na
małe szybki, co z zewnątrz dodawało domowi uroku, ale od
środka sprawiało przygnębiające wrażenie więziennych krat.
Zegar dziadka w kÄ…cie tykaÅ‚ wolno i nierówno. Od czaÂ
su do czasu wydawał z siebie ciche kaszlnięcie, wstrzymując
na chwilÄ™ oddech jak stary astmatyk, po czym z cichÄ…
wytrwaÅ‚oÅ›ciÄ… znów podejmowaÅ‚ swe obowiÄ…zki. Å»ar w paÂ
lenisku zapadł się dość głęboko — mieszanka dość dużych
brył koksu i węgla dawała mało ciepła, a polana, rzucone
beztrosko na wierzch wczesnym popołudniem, tliły się le-
8 ~
Daphne du Maurier
niwie, ponieważ nikt ich nie rozdmuchaÅ‚. PodÅ‚oga zarzucoÂ
na była gazetami, wśród których poniewierały się puste
okładki płyt gramofonowych i poduszka z sofy. Wszystko
to podsycało zapewne rozdrażnienie Charlesa, człowieka
o metodycznym umyśle, z zamiłowaniem do porządku.
Teraz dopiero zrozumieliśmy, w jakim wielkim napięciu
przyszło mu żyć od dłuższego czasu. Doszedł właśnie do
punktu krytycznego, miał podjąć ważną decyzję w sprawie
wÅ‚asnej przyszÅ‚oÅ›ci, zaÅ› takie drobiazgi, jak baÅ‚agan w poÂ
koju, atmosfera niedbałej beztroski i pewnego rozluźnienia,
która wypełniała cały dom, gdy tylko Maria przyjeżdżała na
weekend, a którą jej mąż musiał znosić od wielu miesięcy
i lat — podziałały na tlącą się w nim złość niczym iskra na
beczkÄ™ prochu.
Maria leżała, jak to ona zwykle, z zamkniętymi oczami,
rozciągnięta na sofie. Była to jej stała poza, obrona przed
ewentualnym atakiem. Ktoś obcy mógłby sądzić, że pani
domu śpi, zmęczona pracowitym tygodniem w Londynie.
Prawa jej ręka z pierścionkiem Nialla na serdecznym
palcu zwieszała się niedbale, dotykając czubkami palców
podÅ‚ogi i kÅ‚ujÄ…c w oczy Charlesa, który siedziaÅ‚ naprzeciwÂ
ko w głębokim fotelu. Znał ten pierścionek tak długo, jak
samą Marię, i nie przywiązywał do niego większej wagi niż
do innych osobistych drobiazgów żony, pochodzÄ…cych jeszÂ
cze z czasów jej dzieciństwa, na przykład starego grzebienia
czy wytartej od ciÄ…gÅ‚ego noszenia bransoletki. Dzisiaj jedÂ
nak widok bladej akwamaryny przylegajÄ…cej ciasno do palca
Marii, lichej i bezwartoÅ›ciowej w porównaniu z zarÄ™czynoÂ
wym szafirem i obrączką, które on jej podarował, a które
zawsze zapominała zabrać z umywalki, mógł odegrać rolę
oliwy dolanej do tlÄ…cego siÄ™ ognia.
Charles doskonale wiedziaÅ‚, że Maria nie Å›pi. EgzemÂ
plarz sztuki leżał z boku; strony były wymięte, a jedną
wyrwał szczeniak, któremu pozwolono nią się bawić.
Rodzina Delaneyów
~
9
Okładka nosiła ślady lepkich palców dzieci. W następnym
tygodniu sztuka zostanie zwrócona autorowi z tą samą co
zawsze adnotacją, nabazgraną niedbałym pismem Marii
albo wystukanÄ… na rozklekotanej maszynie, kupionej na
wyprzedaży wiele lat temu:
Sztuka Pańska bardzo mi się
podobała i uważam ją za nadzwyczaj interesującą. Choć
jestem pewna, że odniesie wielki sukces, nie wydaje mi się,
żebym potrafiła oddać dokładnie to, o co Panu chodzi, w roli
Rity...
W ten sposób pochlebi się autorowi, który będzie
mógł potem rozpowiadać znajomym: „Ogromnie jej się
podobała, naprawdę", a jednocześnie zachować szacunek,
jeśli nie sentyment do Marii.
Teraz jednak maszynopis leży na podłodze, zapomniany
pośród niedzielnych gazet; czy spoczywająca na sofie
z zamkniętymi oczami Maria poświęciła mu choćby jedną
zbłąkaną myśl, Charles nigdy się nie dowie, gdyż dotąd nie
dane mu było poznać ani jednej myśli żony. Uśmieszek,
który zagoÅ›ciÅ‚ na moment w kÄ…ciku jej ust w czasie pozorÂ
nego snu, bynajmniej nie dotyczył męża, jego uczuć czy
w ogóle ich wspólnego życia. ByÅ‚o to nieznaczne skrzywieÂ
nie warg kogoś zupełnie obcego. Za to Niall, który gapiąc
się w przestrzeń, siedział z kolanami pod brodą na ławeczce
pod oknem, w lot zrozumiał, o co chodzi.
— Czarna, wieczorowa suknia — odezwał się pozornie
bez związku — bardzo obcisła, uwydatniająca wszystkie
okrÄ…gÅ‚oÅ›ci. Czy to nie Å›wiadczy o czÅ‚owieku? DotarÅ‚aÅ› moÂ
że dalej niż do piątej strony? Bo ja nie.
— Strona czwarta — rzekła Maria znudzonym głosem,
nie otwierajÄ…c oczu. — TrochÄ™ dalej suknia opada, odsÅ‚aniaÂ
jąc białe ramię. Opuściłam to. Myślę, że on jest niedużym,
łysiejącym jegomościem z pince-nez i ma za dużo złotych
zębów.
— Lubi dzieci.
— Przebiera się za świętego Mikołaja. Ale i tak żadne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona pocz±tkowa
- Maddox Roberts John - Conan mistrz, E -Booki, Robert E. Howard, Conan, Conan- zbiór ebooków
- Mazo De La Roche - Rodzina Whiteoakow 05 - Dziedzictwo Whiteoakow, Henrieta 3, Saga Rodu Whiteoaków Roche Mazo De La
- Mazo De La Roche - Rodzina Whiteoakow 08 - We dworze Whiteoakow, Henrieta 3, Saga Rodu Whiteoaków Roche Mazo De La
- Manipulacja - perswazja czy magia - Sergiusz Kizinczuk, e-booki, psychologia, filozofia i biznes, NLS NLP
- Markiz de Sade - Sto dwadzieścia dni Sodomy czyli szkołą libertynizmu, e-booki, Philosophia
- Marcin Kijak - Kurs tworzenia map myśli, pedagogika e-booki studia
- Maria Rodziewiczówna - Farsa panny Heni[JoannaC], KSIĄŻKI(,,audio,mobi,rtf,djvu), Nowy folder, Maria Rodziewiczówna - Farsa panny Heni[JoannaC]
- Marshall Paula - 01 Świąteczna róża, Różne e- booki
- Matrix czy prawda selektywna - Tomasz Strzyżewski, E-booki różne
- Massie Robert K - Romanowowie. Ostatni rozdzial, Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ E-BOOKI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ewaznieba.pev.pl