Matthew Reilly - Shane Schofield 02 - Strefa 7, ebook, Matthew Reilly
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mathew Reilly
Strefa 7
(Area 7)
Przełożył Piotr Roman
Dla Johna Schrootena, mojego przyjaciela
Podziękowania
Spróbuję się pospieszyć i serdecznie dziękuję ponownie:
Natalie Freer, która na co dzień ma do czynienia z moimi ekscentrycznymi
zachowaniami. Jej cierpliwość i wielkoduszność nie mają granic;
mojemu bratu Stephenowi Reilly, umęczonemu pisarzowi, konstruktywnemu
krytykowi i dobremu przyjacielowi, oraz jego żonie, Rebecce Ryan - ponieważ zawsze
występują w komplecie;
moim wspaniałym rodzicom, Rayowi i Denise Reilly, za zachęcanie mnie
w dzieciństwie do tworzenia dla moich figurek z Gwiezdnych wojen miniaturowych
scenografii filmowych - to dzięki nim jestem kreatywny;
moim dobrym przyjaciołom, Johnowi Schrootenowi, Nik i Simonowi Kozlinom,
całemu klanowi Kayów (zwłaszcza Donowi, który sprawił, że w Świątyni
zmniejszyłem rozmiary kotów) oraz Paulowi Whyte’owi za towarzyszenie mi
w niezwykłej podróży do Utah podczas przygotowywania materiałów do tej książki.
Chciałbym też wspomnieć o moich dwóch amerykańskich przyjaciołach: kapitanie
wojsk lądowych USA Paulu M. Woodsie i starszym sierżancie korpusu piechoty
morskiej (w stanie spoczynku) Krisie Hankinsonie, którzy wspaniałomyślnie poświęcali
mi czas i udzielali informacji na temat zawartych w tej książce szczegółów
dotyczących spraw wojskowych. Wszystkie błędy, jakie się do niej zakradły, są
wyłącznie moją winą - popełniłem je wbrew ich sprzeciwom.
Na koniec - ponownie - dziękuję wszystkim w Pan Macmillan. Jest to nasz
czwarty wspólny produkt i ciągle jeszcze wierzga.
Dziękuję.
Cate Paterson (znakomitej edytorce), Jane Novak (wspaniałej publicystce), Sannie
Rowell (błyskotliwej redaktorce) oraz Paulowi Kenny’emu (który jest legendą w Pan
Macmillan). I oczywiście - jak zawsze - przedstawicielom handlowym Pan za
niezliczone godziny, które spędzają, kursując między księgarniami.
Każdemu, kto zna jakiegoś pisarza, powiem: nie lekceważ potęgi swojej zachęty.
No to świetnie! Zaczynajmy przedstawienie...
PROLOG
Oddział o zaostrzonym nadzorze Federalny Zakład Karny Leavenworth
Leavenworth w stanie Kansas 20 stycznia, godzina 12.00
To było jego ostatnie życzenie: obejrzeć w telewizji ceremonię objęcia urzędu.
Opóźniło to o godzinę wyjazd do Terre Haute, ale dyrekcja Leavenworth uznała,
że ponieważ ostatnie życzenie skazańca jest uzasadnione, należy przychylić się do jego
prośby.
Światło z ekranu telewizora tworzyło na ścianach celi migoczące refleksy.
Z głośników dolatywał blaszany głos:
Przysięgam uroczyście...
Przysięgam uroczyście...
...że będę wiernie wykonywał obowiązki Prezydenta Stanów Zjednoczonych...
...że będę wiernie wykonywał obowiązki Prezydenta Stanów Zjednoczonych...
Skazaniec uważnie obserwował ceremonię.
Choć pozostały mu niecałe dwie godziny życia, na jego twarzy pojawił się
uśmiech.
Na więziennej koszuli miał numer T-77.
Nie był młody - skończył już pięćdziesiąt dziewięć lat - i miał okrągłą ogorzałą
twarz oraz przylizane czarne włosy. Mimo wieku pozostał potężnym, mocno
zbudowanym mężczyzną o byczym karku i szerokich barach. Beznamiętne czarne oczy
były jak studnie bez dna, ale błyszczała w nich inteligencja. Urodził się w Baton Rouge
w Luizjanie i mówił z wyraźnym akcentem.
Do niedawna rezydował w skrzydle T - oddziale Leavenworth przeznaczonym dla
więźniów, którzy nie są bezpieczni wśród innych więźniów.
Dwa tygodnie temu przeniesiono go ze skrzydła T do Sekcji
Przedprzeniesieniowej, czyli „hali odlotów”. Było to kolejne miejsce specjalnego
przeznaczenia: przebywali tu więźniowie, których miano w najbliższym czasie
przewieźć do Federalnego Zakładu Karnego Terre Haute w Indianie w celu wykonania
egzekucji za pomocą śmiertelnego zastrzyku.
Więzienie Leavenworth - w okresie wojny secesyjnej był to fort wojskowy - jest
obecnie więzieniem o najwyższych standardach bezpieczeństwa i nadzoru. Oznacza to,
że trafiają do niego tylko skazańcy, którzy złamali prawo federalne - członkowie
specyficznej kasty, w której skład wchodzą szczególnie agresywni przestępcy,
zagraniczni szpiedzy i terroryści, szefowie organizacji prowadzących zorganizowaną
przestępczość oraz członkowie sił zbrojnych USA, którzy sprzedali tajemnice
wojskowe, popełnili poważne przestępstwo albo zdezerterowali.
Jest to także prawdopodobnie najbardziej brutalny zakład karny w Stanach
Zjednoczonych.
Podobnie jak w innych więzieniach tego rodzaju na całym świecie, osadzeni tu
ludzie - mordercy i gwałciciele - wyznają szczególne zasady sprawiedliwości.
Praktycznie nie ma dnia, w którym nie atakują któregoś z seryjnych gwałcicieli,
a dezerterów regularnie się bije i wypala się im na czołach literę „D”. Zagraniczni
szpiedzy często tracą różne części ciała - spotkało to ostatnio czterech
bliskowschodnich terrorystów, skazanych za zamach bombowy na World Trade Center
w 1993 roku.
Najokrutniej traktuje się jednak szczególną grupę: zdrajców.
Wszystko wskazuje na to, że amerykańscy więźniowie Leavenworth - wśród
których jest wielu okrytych hańbą żołnierzy - w dalszym ciągu kochają swój kraj.
Zdrajcy zostają zabici podczas pierwszych trzech dni od przybycia do zakładu.
Williama Ansona Cole’a, byłego analityka CIA, który sprzedał rządowi chińskiemu
informacje o przygotowywanej przez SEAL akcji na kosmodrom Xichang, epicentrum
chińskiego programu kosmicznego - informacje, które doprowadziły do pojmania,
poddania torturom i zamordowania sześciu komandosów SEAL - znaleziono
martwego w celi dwa dni po jego przybyciu do Leavenworth. Miał rozerwany od
wielokrotnego wpychania kija bilardowego odbyt i został uduszony jak wieprz za
pomocą instrumentu sporządzonego ze sznura i nogi łóżka, co miało być
naśladownictwem chińskiej metody torturowania ludzi poprzez duszenie bambusowym
prętem.
Oficjalnie więzień T-77 znajdował się w Leavenworth za morderstwo - dokładniej
zaś mówiąc, za zlecenie zabójstwa dwóch oficerów marynarki wojennej, co jest
przestępstwem karanym przez amerykańską jurysdykcję wojskową karą śmierci. To, że
obaj oficerowie, których kazał zabić, byli doradcami Połączonego Dowództwa
Sztabów, podnosiło sprawę do rangi zdrady. Zdrady stanu.
Tym właśnie - oraz faktem, iż zajmował wysokie stanowisko wojskowe - zasłużył
sobie na miejsce w skrzydle T.
Ale nawet tam nie był bezpieczny. Podczas krótkiego pobytu w tym skrzydle
został kilkakrotnie pobity - dwa razy tak poważnie, że musiał zażądać transfuzji krwi.
W swoim poprzednim życiu nazywał się Charles Samson Russell i był
trzygwiazdkowym generałem broni sił powietrznych Stanów Zjednoczonych. Jego
kryptonim brzmiał: CEZAR.
Miał iloraz inteligencji 182 i był doskonałym oficerem. Dzięki metodyczności
i inteligencji stanowił wzorzec dowódcy.
Teraz jednak, patrząc na stojący przed nim telewizor i migoczący na ekranie
obraz, Cezar myślał o sobie jako o człowieku przede wszystkim cierpliwym.
Dwaj mężczyźni na ekranie - przewodniczący Sądu Najwyższego i prezydent-elekt
- właśnie kończyli swój występ. Stali w zachodnim portyku Kapitolu, skąpani
w szarych, zimowych promieniach słońca, nowy prezydent trzymał dłoń na Biblii.
...i uczynię wszystko, co jest w mej mocy...
...i uczynię wszystko, co jest w mej mocy...
...aby dochować, strzec i bronić Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Tak mi
dopomóż Bóg.
...aby dochować, strzec i bronić Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Tak mi
dopomóż Bóg.
Piętnaście lat, pomyślał Cezar.
Czekał piętnaście lat.
W końcu jednak to, na co czekał, nastąpiło.
Realizacja planu nie była łatwa. Przeszłość przyniosła kilka falstartów - jednym
z nich był polityk, któremu udało się zostać kandydatem na wiceprezydenta tylko po
to, aby przegrać. Czterem innym udało się dojść do prawyborów w New Hampshire,
ale nie dostali nominacji od swojej partii.
Byli też tacy - jak na przykład Woolf - którzy odchodzili od polityki, zanim zaczęli
poważnie myśleć o swoich szansach na zostanie prezydentem. Przysparzało to
dodatkowych wydatków, ale w sumie nie miało znaczenia. Senator Woolf też przydał
się na swój sposób.
Teraz jednak było inaczej...
Teraz miał człowieka, który...
Jego plan był wynikiem prostego przemyślenia.
Od ostatnich czterdziestu lat amerykańscy prezydenci - z wyjątkiem jednego -
pochodzili z dwóch elitarnych grup: gubernatorów i senatorów.
Kennedy, Johnson, Nixon i Ford byli przed prezydenturą senatorami, Carter,
Reagan i Clinton - gubernatorami. Jedyny wyjątek stanowił George Bush - nie był
członkiem Senatu, ale Izby Reprezentantów.
Charles Russell wiedział także, że ludzie parający się polityką często zapadają na
zdrowiu.
Zagrożenia związane z ich pracą - silny stres, nieustanne podróże, niedostatek
ćwiczeń fizycznych - czyniły ogromne spustoszenia w ich organizmach.
Umieszczenie przekaźnika w sercu urzędującego prezydenta było niemożliwe, ale
biorąc pod uwagę łatwość przewidzenia, kim będzie kolejny prezydent Stanów
Zjednoczonych - dobranie się do jego mięśnia sercowego, zanim zostanie
prezydentem, nie było wykluczone.
Statystyki mówiły same za siebie.
Ponieważ kamienie żółciowe są powszechnym problemem mężczyzn w średnim
wieku z nadwagą, czterdzieści dwa procent senatorów USA podda się w okresie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona pocz±tkowa
- Mark Twain - aforyzmy, ◕ EBOOK, Twain Mark
- Marcel.Dekker.Protective.Relaying.Theory.and.Applications.2nd.ebook-TLFeBOOK, 04. 01. ELECTRICAL, 01. Książki elektrotechnika, 05. Protections, 001. Protective relaying
- Martin+George+R+R+-+Opowiadania+(rtf), ebook, Martin George R R
- Martin+George+R.+R.+-+Pieśń+dla+Lyanny, ebook, Martin George R R
- Mark Twain - Pamietniki Adama i Ewy, ◕ EBOOK, Twain Mark
- Marco Polo - Opisanie świata, ◕ EBOOK, ◕ literatura faktu, literatura faktu
- Marsz #3 Marsz ku gwiazdom - WEBER DAVID & RINGO JOHN, ebook txt, Ebooki w TXT
- Manager 02.2011, ! Czasopisma, MANAGER, Manager 2011
- Maximum Ride #03 Ratowanie swiata i inne sporty ekstremalne - PATTERSON JAMES, ebook txt, Ebooki w TXT
- Madonna - BARKER CLIVE, ebook txt, Ebooki w TXT
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- piotrrucki.htw.pl