Mahabharata - Księga V (Udyoga Parva) str.206-290, ODK, Mahabharata

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Księga V
Opowieść 53
206
Opowieść 53
Kryszna planuje udać się do Hastinapury, aby
dowieść winy Durjodhany i słuszności roszczeń
Króla Prawa
1. Król Prawa stojąc przed wyborem między wyrzeczeniem się królestwa i
zabiciem wszystkich swych krewnych, szuka rady u Kryszny; 2. Kryszna decyduje
się na udanie się do Hastinapury z intencją oczyszczenia Króla Prawa z wszelkiej
winy za nadchodzącą wojnę; 3. Kryszna chce udowodnić winę Durjodhany jak i to,
że jego śmierć jest wymierzeniem sprawiedliwości; 4. Kryszna zachęca do walki
przerażonego wizją zniszczenia swego rodu Bhimę i poucza go, że należy
podejmować wyznaczone działania, choć ich rezultat jest niepewny; 5. Ardżuna
pozostawia Krysznie decyzję, co do środków uzdrowienia ich stosunków z
Kaurawami; 6. Nakula prosi Krysznę, by uczynił to, czego wymaga Czas, podczas
gdy Sahadewa twierdzi, że tylko śmierć Durjodhany uciszy jego gniew wywołany
znęcaniem się nad Draupadi; 7. Draupadi żąda wymierzenia sprawiedliwości i
ukarania Kaurawów śmiercią; 8. Ardżuna wychwala Krysznę jako tego, kto działa
na rzecz dobra obu zwaśnionych stron i całej dynastii.
Kryszna rzekł: „O Królu Prawa, muszę sam udać się do
Hastinapury, aby rozwiać wątpliwości wszystkich tych, którzy nie
są jeszcze w pełni przekonani co do niegodziwego charakteru
Durjodhany. Gdy przemówię do zebranych królów słowami, które
mają na uwadze dobro wszystkich i są zgodne z Prawem,
rozpoznają oni jednoznacznie, że to ty mówisz językiem Prawdy,
podczas gdy przez niego przemawia żądza i zachłanność. Na
spotkaniu z wszystkimi czterema kastami, na oczach wszystkich
zebranych wieśniaków, zarówno młodych i starych, udowodnię, że
to on ponosi za to wszystko winę. Gdy będziesz prosić o pokój nikt
nie będzie mógł zarzucić ci nieuczciwości i wszyscy królowie będą
urągać Kaurawom i Dhritarasztrze. Gdy cały świat opuści króla
Dhritarasztrę, cóż mu pozostanie? Cóż więcej pozostanie mu do
zrobienia, gdy nie będzie już Durjodhany?”
(
Mahābharāta
, 5(54) The Coming of the Lord, 71.25-30)
1. Król Prawa stojąc przed wyborem między wyrzeczeniem się
królestwa i zabiciem wszystkich swych krewnych, szuka rady u
Kryszny
W czasie gdy Sandżaja udał się z powrotem do Hastinapury, aby
przekazać Kaurawom negatywną odpowiedź Judhiszthiry na apel
króla Dhritarasztry, aby utrzymać pokój za cenę ich wyrzeczenia się
swego królestwa, Judhiszthira stojąc w obliczu coraz bliższej
perspektywy wymordowania swoich krewnym za cenę sprawiedli-
207
Mikołajewska
Mahabharata
wości, rzekł do Kryszny, którego boską moc od dawna przeczuwał:
„O Kryszna, nadszedł czas, aby zwrócić się o pomoc do przyjaciół.
Nie widzę nikogo poza tobą, kto mógłby nam pomóc wybrnąć z tego
nieszczęścia”. Kryszna rzekł: „O Bharata, uczynię wszystko, o co
mnie poprosisz”.
Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, tak jak i my wszyscy, sam
słyszałeś, jakie zamiary ma król Dhritarasztra. Sandżaja będąc
królewskim posłem przekazał jedynie to, co myśli król. Gdyby
uczynił inaczej, zasłużyłby na śmierć. W słowach Sandżaji ujawnia
się więc w pełni jego dusza. Zawistny Dhritarasztra, poruszany
przez niegodziwy umysł, myśli bardziej o sobie niż o innych i chce
uzyskać pokój bez oddania nam naszego królestwa. To na jego
rozkaz udaliśmy się na wygnanie, licząc na to, że gdy uczynimy to,
co nam rozkazał, dotrzyma danego słowa i odda nam naszą własność.
Bramini mogą zaświadczyć, że zrealizowaliśmy dokładnie to, co
nam rozkazał. Musiał on więc stracić poczucie sprawiedliwości lub
jeżeli je jeszcze posiada, ulega nadal swemu niemądremu synowi,
zniewolony przez swą miłość. Myśli tylko o jego korzyści, a nas
traktuje niesprawiedliwie. Ja sam traktując go ciągle jak ojca,
poprosiłem go w końcu, aby dał nam we władanie chociażby pięć
wiosek, czego nam odmówił, bo ten niegodziwiec Durjodhana nie
zgodził się nawet na to, chcąc zatrzymać wszystko dla siebie. Czy
może być coś bardziej godnego ubolewania niż takie zachowanie?
Gdy człowiek wysoko urodzony patrzy z zawiścią na własność
swych krewnych, traci zdrowy rozsądek i hańbi swój ród. Hańba
niszczy Prawo. Zniszczone Prawo niszczy bogactwo. Nędza z kolei
niszczy człowieka.
Od człowieka, który stracił majątek odwracają się krewni,
przyjaciele i kapłani, będąc jak ptaki opuszczające drzewo, które
przestało rodzić owoce i jest to dla niego jak śmierć. Niektórzy
twierdzą, że na tym świecie wszystko opiera się na bogactwie i gdy
ograbia się człowieka z jego majątku, niszczy się jego
dharmę
(ścieżkę Prawa), odbiera się mu jego Przyjemność i pozbawia się go
Zysku, niszcząc go ostatecznie. Niektórzy osiągnąwszy ten stan
wybierają śmierć, inni udają się do lasu, jeszcze inni doprowadzają
się do całkowitej ruiny. Całkowicie tracą rozum, oddają się w ręce
wrogów lub popadają w niewolę. Dla człowieka utrata majątku jest
katastrofą gorszą od śmierci, bo wraz z majątkiem traci swe Prawo,
podczas gdy naturalna śmierć jest odwieczną drogą świata i dotyczy
wszystkich bez wyjątku.
Człowiek, który był zawsze biedny, nie cierpi tak bardzo, jak ten,
kto stracił swój majątek. Gdy stracił go z własnej winy, obwinia o to
Indrę i wszystkich bogów, ale nigdy samego siebie. Złości się na
Księga V
Opowieść 53
208
tych, których powinien utrzymywać, pomstuje na przyjaciół. Jego
wściekłość opętuje go i ogłupia. Straciwszy rozum jest skłonny do
okrucieństwa i kultywuje mieszanie kast i jeżeli w odpowiednim
momencie nie ocknie się, wpadnie wprost do piekła. Uratuje się
jedynie dzięki zdobywaniu mądrości (praktykowaniu ascezy) i gdy
po odzyskaniu zdrowego rozsądku zapozna się z
Wedami
i znajdzie
w nich oparcie, zwróci się ku Prawu. Wówczas znajdzie dla siebie
oparcie w skromności, bo skromny człowiek czuje odrazę do zła i
jego majątek rośnie. Jest się człowiekiem w stopniu, w którym jest
się skromnym. Ten, kto jest skromny, jest niezmienny w swej
prawości, o spokojnej duszy, zawsze w uprzęży swych własnych
zadań i nigdy nie nastawia swego umysłu na Bezprawie lub pławi
się w występku. Bezwstydnik i bezdusznik wypada poza Prawo i jest
jak szudra, podczas gdy ten, kto jest skromny dostarcza oparcia
bogom, Ojcom i samemu sobie i zdobywa nieśmiertelność. Tak
kończą ci, którzy czynią dobro.
O Kryszna, to, co powiedziałem odnosi się też do nas. Sam
widziałeś jak spędzaliśmy czas pozbawieni naszego majątku,
praktykując ascezę. Będąc królami nie możemy jednak wyrzec się
na zawsze naszego majątku i pozostać sobą. Musimy więc podjąć
starania o odzyskanie naszego królestwa i być gotowi na śmierć.
Naszym pierwszym krokiem było zbadanie, czy możemy wspólnie z
Kaurawami cieszyć się naszym majątkiem na równej stopie, żyjąc w
pokoju. Teraz nadszedł czas na krok następny. Aby odzyskać nasze
królestwo musimy zabić Kaurawów, przynosząc na nasz ród
katastrofę i zniszczenie. Czyż zabijanie własnych krewnych,
przyjaciół i nauczycieli nie jest aktem największego zła?
Cóż jest pięknego w wojnie? Wojna jest niegodziwością, której
wymaga od króla i wojownika jego Prawo. Wojna jest Bezprawiem,
którego żąda od nas nasze Prawo. Tak jak obowiązkiem szudry jest
bycie posłusznym, obowiązkiem kupca jest handlowanie,
obowiązkiem bramina jest życie w ubóstwie i żebranie, naszym
królewskim obowiązkiem jest zabijanie. Wojna jest chaosem i duch
opuszcza pole bitewne. Siła zastępuje politykę. Zwycięstwo lub
przegrana zależy od przypadku i życie lub śmierć nie jest sprawą
wyboru. Jeden może zabić wielu lub wielu może zabić jednego.
Tchórz może zabić bohatera, a zniesławiony łajdak osławionego
zwycięzcę. Każdy może zwyciężyć lub zostać pokonany. To samo
odnosi się ogólnie do okresu schyłku eonu. Wszędzie jest śmierć i
zniszczenie.
Wojna w jakiejkolwiek formie jest złem. Ten, kto zabił zostaje
zabity i dla niego nie ma różnicy między zwycięstwem i przegraną.
Dla tych co przeżyli, przegrana jest równa śmierci, lecz zwycięzca
209
Mikołajewska
Mahabharata
również stracił i gdy nie będzie mógł już więcej zobaczyć swych
poległych synów i braci, wstręt do życia całkowicie go pochłonie.
Podczas wojny często giną ludzie skromni, szlachetni i pełni
współczucia, podczas gdy gorsi od nich przeżywają. Zabijanie
innych zawsze pozostawia żal i dla tych co przeżyli to, co pozostało
po wojnie jest złem. W końcu odzyskują jednak siły i dążą do
całkowitego wyniszczenia tego, co zostało z przeciwnika, aby
uniemożliwić im dalszą wendettę. Pokonany nie może bowiem
zaznać spokoju i planuje zemstę. Spokój uzyskuje tylko ten, kto
pozostaje obojętny zarówno wobec swej wygranej jak i przegranej.
Jednakże ten, kto rozpoczął wendetę nigdy nie zazna spokoju.
Wendeta nie umiera, dopóki rodzi się nowy człowiek. Ognia
wendety nie można ugasić, odpowiadając nań wendetą. To raczej
jeszcze ją nasili, będąc jak wlewany do ognia ofiarnego tłuszcz.
Wendety nie można ugasić i ten kto ją przeżył, jest zawsze narażony
na dalszą wendetę. Dzielność wojownika jest śmiertelną chorobą
pożerającą serca. Spokój można uzyskać jedynie poprzez wyrze-
czenie się swej dzielności lub przez uspokojenie swego umysłu.
Okrutne jest dążenie do ugaszenia wendety i uzyskania spokoju
poprzez doszczętne wyniszczenie wroga aż po siedem pokoleń.
Rozpoczęcie łańcucha wendetty jest więc dla nas jak śmierć, lecz
wyrzeczenie się naszego królestwa i naszych królewskich
obowiązków jest również jak śmierć. Konsekwencje załamania się
naszych negocjacji z Kaurawami są przeraźliwe. Nie chcemy ani
wyrzec się naszego królestwa, ani zniszczyć aż do korzeni naszej
rodziny”.
2. Kryszna decyduje się na udanie się do Hastinapury z intencją
oczyszczenia Króla Prawa z wszelkiej winy za nadchodzącą
wojnę
Judhiszthira kontynuował: „O Kryszna, ty jesteś naszym
przyjacielem i wiesz wszystko. Powiedz nam, co mamy teraz
uczynić? Złem jest zarówno zrezygnowanie z walki o odzyskanie
naszego królestwa jak i podjęcie jej. Jak mamy uniknąć zejścia ze
starożytnej ścieżki Prawa i Zysku, której byliśmy zawsze wierni i
która zaprowadziła nas aż tutaj?”
Kryszna rzekł: „O Judhiszthira, sam udam się do Hastinapury
mając na uwadze zarówno wasze dobro jak i dobro Kaurawów.
Jeżeli uda mi się osiągnąć pokój bez krzywdy dla twej sprawy,
uwolnię Kurów i całą ziemię z pętli śmierci”.
Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, nie mogę się zgodzić na to, abyś
ty sam udał się do Hastinapury. Magnaci całej ziemi podporząd-
kowali się Durjodhanie i zbierają się w jego Gmachu Zgromadzeń.
Księga V
Opowieść 53
210
Nic nie zdołałoby uciszyć naszych serc, gdybyś stając przed ich
obliczem musiał doznać zawodu”.
Kryszna rzekł: „O królu, znam dobrze niegodziwość Durjodhany,
jednakże gdy podejmę tę ostatnią próbę negocjacji, żaden król ziemi
nie będzie mógł nas o tę wojnę obwiniać. Jeżeli zachowają się
wobec mnie niestosownie, spalę wszystkich Kurów, bo gdy się
rozgniewam wszyscy ci królowie razem wzięci nie będą w stanie
stawić mi czoła. Jestem niezmienny w mym postanowieniu. Moja
wizyta w Hastinapurze będzie korzystna nawet wówczas, gdy uzy-
skam jedynie to, że nikt nie będzie winił ciebie o rozpoczęcie wojny”.
3. Kryszna chce udowodnić winę Durjodhany jak i to, że jego
śmierć jest wymierzeniem sprawiedliwości
Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, życzę ci więc szczęśliwej drogi i
będę oczekiwał twego zwycięskiego i bezpiecznego powrotu.
Spróbuj ułagodzić Kaurawów, abyśmy mogli wszyscy razem żyć w
pokoju i w przyjaźni. Twoja przyjaźń jest niezawodna. Znasz
zarówno nas jak i Kaurawów i wiesz co jest korzystne dla
wszystkich Bharatów. Znasz też właściwe słowa. Udziel więc im
rady zgodnej z Prawem bez względu na to, czy wyniknie z tego
wojna, czy pokój”.
Kryszna rzekł: „O Judhiszthira, wysłuchałem zarówno słów
Sandżaji jak i twoich dobrych słów i znam zarówno twoje jak i
Kaurawów intencje. Twój duch jest nastawiony na prawość, podczas
gdy ich duch jest wrogi. Ty sam za cenę pokoju byłeś gotowy
zaakceptować zwrot choćby pięciu wiosek. Jednakże żebractwo
wykluczasz, gdyż przystoi ono braminowi, lecz nie jest sposobem
bycia wojownika, którego obowiązkiem jest zwyciężyć lub ponieść
śmierć na polu bitewnym. Nie wolno mu zachowywać się
tchórzliwie. Będąc wojownikiem, krocz więc wielkimi krokami i
pokonaj swego wroga, nie zważając na to, że podczas waszego
wygnania zawistni Kaurawowie zdołali zgromadzić wokół siebie
sprzymierzeńców i urośli w siłę.
Nie widzę szans na to, aby potraktowali was jak równych sobie,
bo wierzą w to, że mając po swej stronie lojalność Bhiszmy, Drony i
Krypy są od was silniejsi. Nie oddadzą wam waszego królestwa po
dobroci. Ich żądzy posiadania nie pokona ani sympatia, ani
lękliwość, ani odwoływanie się do zasad Prawa i Zysku, skoro nie
spłonęli ze wstydu, zachowując się wobec was z takim
okrucieństwem na oczach Bhiszmy, Drony, Widury i całej
starszyzny twojego rodu, wykorzystując podczas gry w kości twą
szlachetność, gotowość do hojnych darów, samo-kontrolę i prawość.
Nie miej więc żadnych skrupułów, chcąc ukarać zachowującego się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl