Martwi i Pogrzebani (Dead and buried)-Horror 1981( Napisy PL), STARE HORRORY

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
0:00:44:MARTWI I POGRZEBANI0:04:00:Ma pan bardzo dobry aparat.0:04:11:Jest pan zawodowcem?0:04:17:Naprawd�?|Och, to fascynuj�ca praca.0:04:21:Tak, czasami.0:04:24:-Tak czy inaczej, dobrze p�atna.|-Przyjecha� pan... s�u�bowo?0:04:30:Nie.0:04:34:To moje wakacje.0:04:36:Jest pan s�awny?0:04:40:Mieszkam w St. Louis. Tam mo�na by�|dobrym fotografem...0:04:45:ale nie s�awnym.0:04:54:Jak panu na imi�?0:04:56:-Nazywam si�...|-Nie nie, czekaj. Zgadn�.0:04:59:Mo�e...0:05:03:Fred.0:05:05:Nie nie, zobaczmy.0:05:08:-Freddie.|-Ok.0:05:11:-To imi� pasuje do pana.|-W porz�dku.0:05:14:Niech b�dzie Freddie. A pani... Lisa.|Zawsze chcia�em spotka� Lis�.0:05:22:Pi�kne imi�.0:05:25:Pani jest pi�kna.0:05:33:Mog�abym zosta�...0:05:36:by� modelk�?0:05:37:Oczywi�cie.0:05:43:U�miechnij si�, Lisa, ok?0:05:47:W porz�dku, mam to.|Sp�jrz na Freddiego.0:05:56:�wietnie.0:05:59:Cudownie.0:06:01:Jeste� taka �liczna.0:06:10:Marnujesz tutaj sw�j czas, Lisa.0:06:14:Jeste� taka �liczna.|U�miechnij si� do Freddiego.0:06:18:-Podoba ci si�?|-�wietnie, to jest cudowne!0:06:20:Wy�l� te zdj�cia do "Playboya".0:06:23:Tak. Wpaniale,|Lisa. Pi�knie.0:06:26:Patrz prosto w obiektyw.0:06:28:Bardzo �adnie.0:06:31:Baw si�. Baw si�.|Lisa, Lisa, Lisa.0:06:36:Tak dobrze?0:06:40:�wietnie.0:06:43:Podobam ci si�, Freddie?0:06:46:Jeste� cudowna.0:06:53:Chcesz mnie?0:06:59:Tutaj?0:07:14:-Hej! Co si� dzieje?|-U�miechnij si�, Freddie.0:07:23:Co mi robicie?!0:08:02:Witamy w Potters Bluff.0:09:10:Wygl�da strasznie.0:09:26:Halo, Betty?0:09:28:Zg�o� si�, Betty!0:09:31:Naprz�d, oddzia� 1.0:09:33:Betty, ci�gle czekamy na Dobbsa, �eby mu pokaza� zw�oki.0:09:37:Dzwoni�a� do domu pogrzebowego...0:09:38:...czy nie?|-10-4, oddzia� 1.0:09:41:Dzwoni�am p� godziny temu.0:09:44:Pan Dobbs powiedzia� �e przyjedzie tak szybko jak to mo�liwe.0:09:47:Lepiej zadzwo� jeszcze raz.|Powiedz mu �eby si� pospieszy�.0:09:50:-Jedynka, roz��czasz si�?|-Tak, Betty.0:09:55:Betty i jej zabawki. ��czy si� tylko ze mna...0:10:00:a nie chce m�wi� mi po imieniu.|Wszystko przez te seriale policyjne.0:10:04:Mnie te� przyda�oby si� radio.0:10:07:-Dobbs podobno jest w drodze.|-Nie ma po�piechu.0:10:11:Ten kole� i tak ju� nie �yje.|Widzia�e� jego twarz, Danny?0:10:16:-Tak, Harry. Widzia�em.|-�liczna, co?0:10:30:Jedzie Dobbs.0:10:39:To si� nazywa wej�cie.0:10:57:-Dobbs, gdzie do cho...?|-Sekund�.0:11:05:-"And The Angels Sing". 1938.|-Troch� nie z moich czas�w, Dobbs.0:11:10:Dan, William G. Dobbs|jest teraz do twoich us�ug.0:11:17:Pozw�l, �e wezm� si� do pracy. Prosz�.0:11:31:...oko�o 3O minut, tak my�l�.0:11:44:Panie Dobbs, jako nasz oficjalny koroner...0:11:47:co mo�e pan powiedzie� na temat|przyczyny zgonu?0:12:23:-Daniel.|-Dzie� dobry. Midge, poprosz� kaw�.0:12:26:-Jasne, Dan.|-M�wi�em o tym wypadku poprzedniej nocy.0:12:29:-Wiesz ju� kim jest ten cz�owiek?|-Kompletnie nic. Nie mia� dowodu osobistego...0:12:33:... prawa jazdy, niczego.|-Wiesz, stary...0:12:36:z t� ogromn� pensj� jak� p�aci|ci miasto Potters Bluff...0:12:40:i pieni�dzmi jakie pa�stwo|wyda�o na twoj� edukacj�...0:12:43:...powiniene� znale�� jakie� tropy.|-Je�li nie potrafisz rozwik�a� wypadku samochodowego...0:12:46:...co b�dzie jak zdarzy si� morderstwo?|-Bardzo zabawne.0:12:50:Dobra ch�opaki, nie nabijajcie si� z Dannyego|za mocno. Got�w nas opu�ci�.0:12:54:Cieszymy si� �e go mamy.|Sko�czy� studia z kryminologii...0:12:59:du�e miasta bij� si� o niego, a on|wr�ci� spowrotem by pomaga� biednym ludziom.0:13:04:To prawda. Macie farta.|Midge! Co z t� kaw�?0:13:08:-Ju� nios�, Dan.|-W szpitalu co� ju� wiedz�?0:13:12:Kiedy dojdzie do siebie?0:13:15:-Tego nie s� pewni.|-M�j Bo�e! To jest straszne!0:13:20:Po prostu okropne.|Wystarczy �mietanki, Dan?0:14:16:Dobra. Dobra.0:14:21:Wypad.0:14:23:Nie m�w nic. Nie opowiadaj mi|o �odziach, przyjacielu...0:14:26:bo ca�e �ycie p�ywa�em. Mo�e nawet za d�ugo!0:14:32:Wszystko co mam, to ��d�.0:14:36:Za du�o cholernych �odzi.|Wystarczy.0:14:39:Pami�taj, do kogo m�wisz.0:14:47:O, sta�y l�d.0:15:06:�egnaj, stary przyjacielu!0:15:10:i trzymaj si� z daleka od �odzi!0:15:13:Znasz mnie, kolego,|Znam si� na �odziach.0:15:16:O p�ywaniu wiem wszystko.0:15:26:Sko�czmy nasz� dyskusj�.0:15:33:�odzie.0:15:38:U�miech.0:16:53:-Panie Dobbs?|-Co tam, Jimmy? Jestem zaj�ty.0:16:56:Wiem. Szeryf Gillis,|m�wi �e musi z panem porozmawia�.0:17:01:Porozmawia�.0:17:04:Szeryf jest na tropie|poka�nej ilo�ci ziela...0:17:08:kt�re, jak g�osi plotka...0:17:11:sprzedajesz szkolnym kolegom.0:17:15:Popro� szeryfa...0:17:17:i nie obawiaj si�. Nie wska�� mu skrytki...0:17:21:kt�r� masz w kostnicy.0:17:24:Tak, sir.0:17:31:-Dobry wiecz�r, szeryfie.|-Dobbs.0:17:34:Prosz� nie mie� mi za z�e|tego niewinnego �artu.0:17:38:�arty �artami, ale znalaz�em kiedy�|przy nim marihuan�.0:17:42:Zatrudni� go ponownie|gdy powr�ci z wi�zienia.0:17:46:To tylko par� skr�t�w. Drobiazg. Jimmy jest dobrym ch�opcem.0:18:00:Panie Dobbs.0:18:03:Dobbs?0:18:09:Prosz� wybaczy�, ale z pani� Collins|mam wi�cej pracy, ni� si� spodziewa�em.0:18:15:Dlaczego?|Przecie� zmar�a we �nie.0:18:18:Biedna pani Collins.|Wygl�da�a jak bokser po walce.0:18:22:A wi�c zastosowa� pan gruby makija�?0:18:29:Taki by�by dobry dla ulicznicy.0:18:34:Ta zmar�a by�a, jak s�dz�,|emerytowan� nauczycielk� muzyki.0:18:40:-Gratuluj�.|-To by�o dziecinnie �atwe.0:18:45:Potrafi� z trocin zrobi� ga�ki oczne.|Zrekonstruowa� wargi.0:18:49:Z aluminiowego grzebienia|zrobi�em kiedy� sztuczn� szcz�k�.0:18:53:Ze zrolowanej gazety rami�...0:18:56:a nawet palce, kt�rych nieboszczyk...0:19:00:nie mia� nawet za �ycia.0:19:03:Uwa�a pan, �e to obrzydliwe?0:19:09:Prosz� spojrze�. To prawdziwa sztuka...0:19:13:a ja jestem artyst�! Co pan zapami�ta|je�li zobaczy pan zamkni�t� trumn�?0:19:18:To dopiero jest nieprzyzwoite. �mier� pami�ci.0:19:23:Mo�na jednak wykorzysta� zdobycze...0:19:27:kosmetologii.0:19:33:Sko�czy�em, Jimmy!0:19:40:Czym mog� s�u�y�, szeryfie?0:19:44:Mam pewne przeczucia, ale chcia�bym pozna�|opini� profesjonalisty.0:19:47:Co� chodzi mi po g�owie.0:19:51:Czy to mo�liwe, �e kierowca furgonetki...0:19:54:zosta� podpalony gdzie indziej...0:19:58:a wypadek upozorowano?0:20:02:Szczerze m�wi�c, nie widz� podstaw...0:20:08:Dzi�kuj�.0:20:10:-Dobbs Mortuary.|-Czy jest u pana szeryf?0:20:12:Chwileczk�... do pana.0:20:16:-Tak.|-Dan? M�wi Betty.0:20:18:-Na przystani znaleziono zw�oki.|-Co takiego?0:20:20:-Prosz� si� po�pieszy�.|-Zaraz tam b�d�.0:20:24:Niech pan przyjedzie na przysta�.|Jak najszybciej.0:20:44:To z pewno�ci� nie by� wypadek.0:20:48:W�a�nie. Za�o�� si�, �e kierowca furgonetki|te� nie uleg� wypadkowi.0:21:07:-Dzie� dobry, Ben.|-Dan! Co s�ycha�?0:21:10:Mia�e� ostatnio go�cia,|kt�ry wyprowadzi� si� bez zap�aty...0:21:14:albo... po prostu znikn��?0:21:17:Nie.0:21:21:Zaraz, poczekaj.0:21:23:Wczoraj wprowadzi� si� jeden.|Powiedzia�, �e na kilka dni.0:21:28:Nie wyprowadzi� si�, a od tamtej pory|nie widzia�em ani jego, ani jego samochodu.0:21:32:Ale w pokoju zosta�a jego walizka.0:21:35:Jak si� nazywa?0:21:37:Nie zawracam sobie g�owy|formalno�ciami meldunkowymi.0:21:41:Dobra, sprawd�my jego rzeczy.0:21:49:Bo�e, mam nadziej� �e nic mu si� nie sta�o.0:21:54:Nieszcz�liwe wypadki...0:22:01:�le wr� bran�y turystycznej.0:22:04:Nie wiedzia�em, �e odwiedzaj� nas tury�ci.0:22:07:Nie przypominaj mi o tym.0:22:09:Ci�kie czasy.0:22:33:Jest fotografem.0:22:37:Du�o ksi��ek o aparatach.|�adnej cholernej rzeczy nie podpisa�.0:22:41:-Na mi�o�� bosk�!|-Co?0:22:45:Zapytaj �ony.0:22:49:-Moj� �on�?|-Ona go zna.0:22:53:Moja �ona?|O czym ty m�wisz?0:22:55:W�a�nie sobie przypomnia�em.0:22:59:O czym?0:23:03:Pokoj�wka, Edna Jo. Powiedzia�a, �e....0:23:10:Co powiedzia�a, Ben?0:23:13:Powiedzia�a...0:23:15:�e twoja �ona odwiedzi�a go tu wczoraj.0:23:21:W�a�nie tak.0:23:24:Oczywi�cie.0:23:26:Dzi�ki, Ben.|Porozmawiam o tym z Janet wieczorem.0:23:29:To nic wa�nego.0:23:59:Cze��, skarbie! Buziak.0:24:02:-Uh-oh.|-Co "uh-oh"?0:24:06:-Co� nie tak.|-Nic z�ego, Janet.0:24:08:-Mo�esz powiedzie� swojej �onie.|-Jestem po prostu zm�czony, to wszystko.0:24:13:Daj spok�j. Po prostu wyrzu� to z siebie.0:24:17:Kim jest ten kole� z kt�rym|chcia�a� si� zobaczy� w hotelu?0:24:20:"Kim jest ten kole� z kt�rym|chcia�a� si� zobaczy� w hotelu?"0:24:23:Ostrzegano mnie przed po�lubieniem policjanta.|Odkryje ka�dy sekret.0:24:28:Jaki sekret?0:24:30:�artowa�am, wariacie.|To nie �adna tajemnica.0:24:34:Nazywa si� George... jaki�tam.|Sprzedaje szko�om sprz�t fotograficzny.0:24:40:Co?0:24:41:Powiedzieli ci, �e by�am u niego w pokoju?0:24:45:-Ben niczego nie sugerowa�.|-Nie powinien.0:24:47:ten cz�owiek mia� wypadek samochodowy.0:24:54:S�ysza�am, �e kto� strasznie si� poparzy�.0:24:59:-Czy to tw�j przyjaciel, Janet?|-Nie...0:25:03:ale takie wypadki zdarzaj� si� zwykle|zupe�nie obcym ludziom.0:25:07:A nie komu� kogo znamy.0:25:11:Nazywa� si� George LeMoyne.0:25:15:�wietnie, przynajmniej to wiemy.|Nie wiesz sk�d pochodzi�?0:25:18:Nie, kochanie, Nie wiem.|Pozna�am go w szkole.0:25:23:Zdenerwowa�am si�.|Przytul mnie, Danny.0:25:28:W porz�dku. Ju� dobrze.0:25:31:Dobrze si� czujesz?|Tak.0:25:35:To zabawne.0:25:38:By�e� zazdrosny.0:25:41:Troszeczk�.0:25:42:Chyba tak.0:25:45:-Kocham ci�, Dan.|-Ja ciebie te�, Janet.0:26:07:-Pan Haskell? Pan Haskell?|-Cze�� Dan.0:26:11:-Jak si� pan miewa?|-�wietnie.0:26:12:Mo�e m�g�by pan udzieli� mi troch� informacji|na temat cz�owieka w szpitalu...0:26:16:...Georga LeMoyna.|-Tak.0:26:17:Sprzeda� sprz�t fotograficzny szkole, ale Janet nie mog�a...0:26:20:Co? O czym ty m�wisz?0:26:24:-Nie kupi� pan sprz�tu od...|-Ni... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl
  •