Mansfield Park (1999) [PL] CD1, Film, Napisy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:07:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:11:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj Vodeon.pl00:00:13: synchronizacja: boblinek00:00:55:W rolach głównych00:01:20:W pozostałych rolach00:01:47:Gdy Eliza|wyniole przekładała...00:01:51:50-funtowy banknot|z szuflady do portmonetki,00:01:55:nagle przeszkodził nam|stary MacDonald.00:01:58:Wypełniłymy obowišzek|z godnociš naszej płci.00:02:03:Zofia zemdlała,|a ja krzyknęłam i wciekłam się.00:02:07:W końcu oprzytomniałymy|i uciekłymy do Londynu.00:02:11:Zaczęłymy myleć|o powrocie do matek.00:02:14:ale usłyszałymy,|że obydwie...00:02:17:umarły z głodu.00:02:23:- Fanny!|- Do widzenia, Susy!00:02:25:Wymylaj opowieci|i jedz dużo ciastek.00:02:30:A ty szczotkuj włosy,|ale nie wyrywaj ich.00:02:35:Już tu jest.00:02:41:Obudż się!|Pożegnaj się z siostrš.00:02:49:- Przepraszam za opóżnienie.|- Proszę szybciej.00:02:56:- Do widzenia!|- Nie mam całego dnia.00:03:05:- Do widzenia, mamo.|- Pozdrów moje siostry.00:03:07:Tak.|Napiszesz, kiedy mam wrócić?00:03:14:Muzyka00:03:31:Zdjęcia00:03:44:Wg powieci Jane Austen,|jej listów i dzienników.00:04:04:Słyszy pan?00:04:07:Czarny ładunek, panienko.00:04:08:- Czarny ładunek?|- Niewolnicy.00:04:11:Pewnie jaki kapitan...00:04:13:albo lekarz przywiózł żonie|w prezencie kilku czarnych.00:04:45:Scenariusz i reżyseria00:05:13:Stój.00:05:19:- Jest pišta rano.|- Pani Norris...00:05:22:kazała sprowadzić|tš dziewczynkę.00:05:25:- To chyba jej siostrzenica.|- Pani Norris mieszka... tam.00:05:32:Miałem zostawić jš przed|wejciem do Mansfield Park.00:05:35:To jš zostaw.00:06:02:- Pani jest mojš ciotkš?|- Tak.00:06:06:Przywiózł cię|2 godziny za wczenie.00:06:09:Wejdż.00:06:18:Ellis, zbierz dzieci.|Niech ci się przyjrzę.00:06:26:Na pewno masz inne zalety.00:06:29:Sir Thomas,|to nasza nowa podopieczna.00:06:33:Dzień dobry, sir Thomas.|Pozdrowienia od mej rodziny.00:06:37:- Jak podróż?|- Cudowna. Anglia jest olbrzymia.00:06:42:Przebyła sto mil?00:06:45:- Tak. To robi wrażenie.|- Istotnie.00:06:48:Proszę wzišć jš do siebie,|potem przedstawimy jš dzieciom.00:06:54:- Do mnie?|- Tak. Mylałem...00:06:57:Nie. To nieporozumienie.00:07:00:Mówišc, że biorę siostrzenicę|mojš i lady Beltram...00:07:05:Proszę się mnš nie kłopotać...00:07:08:Nie odzywaj się,|nie pytana.00:07:12:Proszę nam wybaczyć,|panno Price.00:07:58:Dzień dobry.|Jestem Maria Elizabeth Beltram.00:08:02:A ja, Julia Frances Beltram.|Miło mi.00:08:06:Mnie także.00:08:22:Niemšdrze byłoby,|trzymać jš tu z chłopcami.00:08:25:Jeli będzie wzrastać z nimi,|to choćby była podobna do anioła,00:08:30:- będš jš traktować jak siostrę.|- Oby. A więc postanowione.00:08:37:Maria, Julia.|Posłuchajcie.00:08:42:Musimy być przygotowani|na jej ignorancję, grubiaństwa...00:08:49:- i pospolite maniery.|- Wszystkiego się jš wyuczy.00:08:52:Nie będzie nękać mego pieska|jak dawniej Julia?00:08:57:Skšdże.00:09:00:Bšdżcie dla niej miłe.|Nie jest wam równa.00:09:05:Ale nie okazujcie jej tego.|Tu potrzeba taktu.00:09:09:Włanie.00:09:12:To jadalnia.00:09:13:Tam jest sala muzyczna.|A tędy idzie się do piwnicy.00:09:18:Jeste posępna?00:09:20:Twoja matka była.|Jej lub rozczarował rodzinę.00:09:25:To zachodnie skrzydło.00:09:27:Będzie naprawione, jeli Tom|odłoży na bok konie i karty.00:09:34:Sala bilardowa,|oczywicie dla mężczyzn.00:09:35:We wszystkim|trzeba znać umiar.00:09:39:Tak. Tom to namalował.|Bardzo nowoczesne. Bardzo.00:09:47:Biblioteka Sir Thomasa.|Popiesz się.00:09:51:To jego gabinet.00:09:53:Nie przeszkadzaj mu. Pracuje|teraz nad ważnymi sprawami.00:09:59:To jego sanktuarium.00:10:01:To pokoje służby.|Kobiet i mężczyzn.00:10:04:Będziesz mojš pomocnicš.00:10:08:Tu był pokój guwernantek,|Teraz będzie twój.00:10:24:- Przepraszam.|- Tak?00:10:26:- Jak długo tu zostanę?|- To zależy.00:10:29:Jak dobrze pójdzie...|na zawsze.00:10:54:{y:i}Kochana Susy.|{y:i}Sšdzę, że matka mnie oddała.00:10:58:{y:i}Z tego, co widzę, nie będę|{y:i}szczęliwa w Mansfield Park.00:11:17:Nie szkodzi, płacz.|Od tego rosnš włosy.00:11:20:Nie żartuj sobie.00:11:30:- Skutkuje?|- Co?00:11:33:Moje zachowanie. Pomogło ci?00:11:37:- Oderwałam się od myli.|- To dobrze. Jestem Edmund.00:11:42:Za czym tęsknisz?00:11:44:Opowiedziałam mu o tobie.00:11:47:Spytał, czy do ciebie pisuję.|Odparłam, że nie mam papieru.00:11:51:Dał mi tyle, że starczyłoby|na listy do końca życia.00:12:10:{y:i}A propos, Eliza uciekła|{y:i}do Paryża ze swym kochankiem.00:12:14:{y:i}Niestety żyła ponad stan.00:12:16:{y:i}Została uwięziona i częciowo|{y:i}zjedzona przez swoich synów.00:12:22:{y:i}Próbowała zabić strażników.00:12:25:{y:i}Będę ci donosić na bieżšco|o rozwoju wypadków.00:12:31:{y:i}P.S.00:12:32:{y:i}Powiedz matce,|{y:i}że jestem coraz mšdrzejsza.00:12:38:{y:i}Historia... Anglii.00:12:43:{y:i}Henryk VI.|{y:i}Za jego panowania Joanna D'Arc...00:12:48:narobiła wród Anglików|zamieszania.00:12:50:Spalili jš, choć nie powinni.00:12:55:Henryk VIII.00:12:57:Oszczędzę ci słuchania tego,|co już wiesz,00:13:00:a sobie powtarzania tego,|czego dokładnie nie pamiętam.00:13:07:Wtedy hańba i plaga ludzkoci,|Elżbieta,00:13:11:morderczyni i grzeszna królowa,00:13:13:uwięziła na 19 lat swš kuzynkę,|Marię, Królowš Szkocji,00:13:17:i w końcu doprowadziła|do jej niezasłużonej mierci.00:13:22:Zhańbiła na wieki monarchię|i całe królestwo.00:13:37:''Dzieło stronniczego|i niekompetentnego historyka''.00:13:40:Jeste okropna.00:13:42:Wojny to robota mężczyzn,|kobiet tam brak.00:13:47:To męczšce. Dziwne,|że historia jest tak nudna.00:13:51:Choć to głównie zmylenia.00:13:53:Lepiej zacznij myleć|jak przystoi poważnej damie.00:13:59:Mylę, że sytuacja wymaga...00:14:01:Szekspira.00:14:16:Fanny Price!00:14:17:Zachowuj się stosownie!00:15:11:Co?00:15:13:Lubisz jš?00:15:15:Paniš Szekspir?|Jest mojš ucieczkš. Dzięki tobie.00:15:19:Moje pisanie to nuda w porównaniu|z twymi dzikimi wizjami.00:15:23:Jestem dzikuskš. Sir Thomas|na pewno to potwierdzi.00:15:29:Nie bierz jego surowoci|do siebie.00:15:32:- Ma dużo na głowie.|- Na przykład?00:15:36:Edmundzie?00:15:38:- To skomplikowane.|- A ja jestem za prosta?00:15:43:Żałuje, że mnie przyjšł?00:15:46:Nie.00:15:48:Ma problemy z niewolnikami|na plantacji.00:15:52:- Abolicjonici ich buntujš...|- To chyba dobrze.00:15:59:Wszyscy żyjemy z tych dochodów.00:16:02:Ty także.00:16:13:Chyba nie mówisz poważnie!00:16:15:Wracaj!00:16:17:Tom!00:16:19:Zrobisz, co ci każę!00:16:21:Mam robić to co ty?|Nawet ja mam zasady.00:16:32:Jeste aniołem.00:16:50:{y:i}Kochana Susy,|{y:i}ostatnie wiadomoci.00:16:52:{y:i}Sir Thomas zacišgnšł Toma|{y:i}do Indii Zachodnich,00:16:55:{y:i}"by chronić interesy".00:16:59:{y:i}Maria znalazła sobie|{y:i}narzeczonego, pana Rushwortha,00:17:03:{y:i}którego Sir Thomas|{y:i}zaaprobował listownie.00:17:06:{y:i}Wszyscy sš zachwyceni,|{y:i}prócz Edmunda, który mówi:00:17:09:{y:i}"Gdyby nie dochód 12000 rocznie,|{y:i}uważalibymy go za głupka".00:17:15:{y:i}To bodziec dla Julii,|{y:i}żeby sobie kogo znalazła.00:17:19:{y:i}Umarł mšż pani Norris.00:17:21:{y:i}Ale chyba to jej nie zmartwiło.00:17:26:{y:i}Przeniosła się do Mansfield,|{y:i}gdzie utrzymanie jest tańsze.00:17:31:{y:i}Cała przyjemnoć|{y:i}po mojej stronie.00:17:35:{y:i}Mamy nowego pastora.00:17:40:{y:i}I jestemy bardzo zajęci|{y:i}cišgłym nic nie robieniem.00:17:46:Sš krewnymi żony nowego pastora.00:17:49:Zajmij się nimi|z odpowiedniš uwagš, werwš...00:17:53:I skwapliwociš.00:17:56:Muszę odespać bal u Withrowów.00:18:01:- Jestem trochę ospały.|- To prawda.00:18:05:Panie Rushworth!00:18:28:Chciałabym przedstawić|pannę Mary Crawford.00:18:36:I jej brata,|Henry'ego Crawforda.00:18:42:To moja siostra, Lady Beltram.00:18:45:Pan Edmund Beltram.00:18:53:Panna Julia Beltram, tej jesieni|zadebiutowała w towarzystwie.00:18:57:Panna Maria Beltram,|zaręczona z panem Rushworthem.00:19:07:Może mijali państwo|majštek pana Rushwortha,00:19:12:ten z pięknymi ogrodami,|Sotherton.00:19:13:Planujemy pewne poprawki.00:19:21:I Fanny Price.00:19:45:Wyglšdacie doć posępnie.00:19:52:Proszę się do nas przyłšczyć,|panno Crawford.00:20:21:Obie mi się bardzo podobajš.|Ale wolę Julię.00:20:25:Dlaczego?00:20:27:Bo tak mi doradziła|jej ciotka Norris.00:20:29:Jest już gotowa,|by się zakochać.00:20:33:- Ale Maria jest przyjemniejsza.|- Ona już dokonała wyboru.00:20:40:Dlatego|bardziej mi się podoba.00:20:42:Zaręczone kobiety sš lepsze od|nie zaręczonych. Sš zadowolone.00:20:48:Zakończyły starania|i mogš uwodzić bez podejrzeń.00:20:55:Z zaręczonš jest bezpieczniej.|Żadnych krzywd.00:20:58:Za bardzo sobie pobłażasz.00:21:01:W końcu|to się na tobie zemci.00:21:09:"Czy mnie kocha?",|spytała Eliza.00:21:11:Przecież spoglšda na ciebie|z uwielbieniem.00:21:14:Dotyka lekko twej ręki,|wychodził nagle z pokoju.00:21:19:"Nie", odparła. "Zawsze wychodzi,|gdy kończy się wizyta".00:21:29:Co o tym mylisz?00:21:31:Jest zachwycajšca.00:21:35:Oboje tacy sš.00:21:44:To nic złego, że mi się podoba.|Wszyscy znajš mojš sytuację.00:21:49:Cišgle musisz wygrywać,|nawet gdy już zdobyła nagrodę?00:21:52:Zawsze sš trudnoci. Jeli|zawodzi jeden model szczęcia,00:21:56:człowiek skłania się ku innemu.00:22:05:Ta zgrabna filozofia może ci się|kiedy przydać, Mario.00:22:12:Szkoda,|że nie ma tu najstarszego, Toma.00:22:14:Z jego tytułem|i dwudziestoma tysišcami.00:22:17:Wiesz,|że to nic dla mnie nie znaczy.00:22:20:- Możemy tu chwilę zostać?|- Tak.00:23:52:Muszę przyznać,00:23:55:że rzadko w ży... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mement.xlx.pl
  •